
Akrobacja Lotnicza - Mistrzowski Taniec Zmysłów
Agata Porębska: kobieta, która rysuje figury na niebie
Czasem spotykasz kogoś, kto robi rzeczy tak z pozoru nierealne, że trudno to opowiedzieć bez uciekania się do metafor. Agata Porębska – mistrzyni Polski w akrobacji samolotowej i szybowcowej, wicemistrzyni świata w akrobacji szybowcowej – mówi o lataniu jak o sztuce. A kiedy opowiada o momentach, w których rysuje figury na niebie, nie wiesz już, czy to technika, emocja, czy taniec.
Agata Porębska przy szybowcu Discus / fot. Meritano Jewellery
Od koni do chmur
Miała 14 lat, gdy pierwszy raz poleciała pasażerskim samolotem. I to wystarczyło.
– Postanowiłam, że odpuszczam konie. Jeździłam konno sześć lat, ale po tym locie wiedziałam, że chcę w powietrze – wspomina.
Jej mama znalazła ulotkę o nowo powstałej klasie lotniczej w Poznaniu. Były testy sprawnościowe, egzaminy, rekrutacja. Miała rok na przygotowania – i dostała się z jednym z najwyższych wyników.
– Mama mnie wspierała od początku. Tata... w zasadzie nie miał nic do gadania – śmieje się.
W klasie lotniczej zaczęła od szybowców. Miała 16 lat, gdy pierwszy raz wzbiła się w powietrze. Ale wkrótce pojawiły się też samoloty i akrobacja – wszystko dzięki instruktorowi, który latał w grupie akrobacyjnej „Żelazny”.
Grupa Żelazny, „Pośpiech” i... Formuła 1
To właśnie on zaczął jej pokazywać pierwsze elementy akrobacji.
– Bardzo mi się to podobało, więc poszliśmy w to dalej – mówi.
Przygoda z akrobacją zaczęła się od samolotów, a potem przyszły szybowce.
– Samoloty zawsze będą dla mnie trochę wyżej niż szybowce. Ale szybowce są trudniejsze – nie masz silnika. Jak źle przelecisz figurę, nie masz z czego odbudować wysokości.
A mimo to – właśnie na szybowcach zdobyła tytuł wicemistrzyni świata.
– Sędziowie mówią, że podoba im się, jak kreślę figury na niebie, że potrafię pokazać im akrobację w taktach. Że to się dobrze ogląda i widać piękno szybowca. To dla mnie największy komplement.
Kiedy może, ćwiczy na szybowcu Swift, którego uważa za „Formułę 1” – szybki, zwrotny, wymagający, ale latanie to sama przyjemność. Gdy nie ma Swifta, trenuje na dwuosobowym Foxie.
– Fox to taki „osiołek” – śmieje się. – Ale można na nim poćwiczyć pewne elementy, daje radę.
Lubi też latać z „Pośpiechem” – czyli Maćkiem Pospieszyńskim.
– W jednym locie potrafi mi pokazać, że nic nie umiem, a potem mówi: „leć sama” – i poprawiam błędy. Uwielbiam te loty.
Agata Porębska i dyplom za wicemistrzostwo świata / fot. Meritano Jewellery
Loty na 300%
Najbardziej emocjonujące? Te, których nie da się przećwiczyć.
Na mistrzostwach świata, w programie „nieznanym”, pojawiają się figury wymyślone przez sędziów – zawodnik widzi je pierwszy raz tuż przed lotem.
– To są momenty, w których nie wiesz, czy wykonasz figurę dobrze. Stres jest ogromny. Ale wtedy skupiam się na maksa. Każdy lot próbuję przelecieć na 300%.
W Niemczech zdobyła czwarte miejsce indywidualnie i złoto właśnie za „wiązankę nieznaną”.
A w Polsce? W ubiegłym roku – mistrzyni kraju.
– Mam nadzieję, że w tym roku to będzie już trzeci raz, kiedy... pokonam chłopaków – uśmiecha się.
Nie wszystko da się przewidzieć
W powietrzu zdarzają się też chwile, kiedy emocje są znacznie większe niż plan.
– Na moich pierwszych pokazach lotniczych w Ostrowie, które miałam z grupą akrobacyjną „Żelazny”, byłam prowadzącą i holowałam szybowiec Fox z Jerzym Makulą. Nie chciało mi się schować podwozie po starcie. Lecieliśmy grupowo, Fox i dwa samoloty na skrzydłach. Musiałam awaryjnie wypuścić podwozie w trakcie lotu – a ręka była cała spocona ze stresu. Lądowałam bez silnika, nie wiedząc, czy podwozie się zablokowało. Nogi miałam jak z waty.
Zdarzyły się też sytuacje, w których była o krok od skoku.
– W 2017 roku, na treningu przed mistrzostwami Polski we Wrocławiu, ćwiczyłam ślizgi na ogon na szybowcu Swift. Na tyle dobrze wykonałam te ślizgi, tzn. z idealnego pionu, że szybowiec zaczął mi się bardzo długo cofać po ogonie Lotki wyrywało mi z rąk, prędkość była potężna. Wydawało mi się, że około 200 metrów zjechał w dół i kiedy w końcu się przewalił (czyli z pionu przeszedł do pozycji poziomej) to usłyszałam taki dźwięk – którego nigdy nie zapomnę. Zdarzyło mi się to dwa razy i teraz wiem, że nie mogę go w tej figurze ustawiać idealnie do pionu.
Gdy mówi o tym, jak szybowiec przewala się w powietrzu, a stery ciężko utrzymać – trudno nie zauważyć, że na jej nadgarstku odbija się światło. Perły i turmalin – trochę jak znak, że zmysłowość i siła wcale się nie wykluczają.
Po czym dodaje:
– Ale żeby tak sobie naprawdę dowalić akrobacją, i kręcić i kręcić i … ślizgać się po ogonie beczkami momentowymi – to już samoloty.
(beczka momentowa – figura akrobacyjna z nagłym i dynamicznym obrotem wokół osi podłużnej, w odpowiedzi na gwałtowne wychylenie sterów i moment siły).
Agata Porębska i dyplom za mistrzostwo Polski / fot. Meritano Jewellery
Ziemia nie przyciąga
Na pytanie, czy lata też „dla siebie” – dla przyjemności i ciszy – odpowiada szczerze:
– Nie mam kiedy. Raz, jak się dorwałam do Puchacza, to wsiadłam i przez sześć godzin latałam. Przez to, że akrobacje kręcę nad lotniskiem, to jakoś przelot nie jest dla mnie czymś komfortowym (przelot – latanie po wyznaczonej trasie, np. o długości 200, 500, 1000 km). Wolę być bliżej lotniska. Jedno pole zaliczyłam – i mi wystarczy. (zaliczyć pole – wylądować w terenie przygodnym, najczęściej w polu, gdy nie ma możliwości dolecenia do lotniska. Szybowce zwykle nie mają silnika, więc to się zdarza).
– Nigdy nie pociągało mnie, żeby odwrócić się tyłem do lotniska i lecieć.
Co poza zdobywaniem medali?
Doskonali ciągle umiejętności.
– Ja mam wrażenie, że ta moja akrobacja to jest może nie raczkująca, ale dziecięca – przy tym, co robią koledzy.
A poza treningami, przekazuje tę wiedzę innym.
Jest instruktorką w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. A to oznacza, że ktoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z szybownictwem, ma niebywałą okazję aby uczyć się od wicemistrzyni świata i wielokrotnej mistrzyni Polski.
Nie z książki. Nie z opowieści. Tylko naprawdę – w kabinie, w locie, z kimś, kto wie, co to znaczy pokonywać granice powietrza.
Agata Porębska przy szybowcu Discus i schemat wiązanki akrobacyjnej / fot. Meritano Jewellery
Ten tekst powstał w ramach autorskiego cyklu „Kobiety w lotnictwie”, który stworzyłam jako była pilotka szybowcowa, od lat związana z Aeroklubem Ziemi Lubuskiej. Choć dziś tworzę biżuterię, Meritano to dla mnie coś więcej niż marka – to miejsce, gdzie można mówić o pasji, precyzji i pięknie. I pokazywać kobiety, które naprawdę inspirują.
Fragmenty rozmowy z Agatą i przygotowanie do akrobacji na ziemi pokazaliśmy na Instagramie i Facebooku
FAQ
Kim jest Agata Porębska?
Agata Porębska to wielokrotna mistrzyni Polski w akrobacji szybowcowej i samolotowej, wicemistrzyni świata, instruktorka lotnictwa w Aeroklubie Ziemi Lubuskiej. Od lat łączy precyzję techniki z pasją do latania, zdobywając medale zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Na czym polega trudność w akrobacji szybowcowej i czym różni się od samolotowej?
Akrobacja szybowcowa odbywa się bez silnika – pilot wykonuje figury tylko dzięki zapasowi wysokości, co wymaga ogromnej precyzji. Akrobacja samolotowa daje więcej swobody, dzięki możliwości wznoszenia, ale też większe przeciążenia i szybkość. Jedną z najbardziej znaną kobietą z Polski jest pilotka Agata Porębska, która startuje w obu dyscyplinach i zdobywa medale w obu kategoriach.
Czy kobiety często startują w zawodach akrobacyjnych?
Akrobacja lotnicza jest nadal zdominowana przez mężczyzn, ale kobiety – jak Agata Porębska – coraz częściej pojawiają się na podium. Jej sukcesy pokazują, że precyzja, wyczucie i determinacja nie mają płci.
Jak wygląda trening do akrobacji lotniczej?
Trening to nie tylko loty – to również przygotowanie fizyczne, analiza figur, symulacje na ziemi i ciągłe doskonalenie umiejętności. Agata Porębska ćwiczy na szybowcach takich jak Swift i Fox oraz samolotach akrobacyjnych Extra, często w intensywnym trybie przed zawodami.